Pytaliście, czekaliście, podglądaliście na Instastory i JEST!
I pomyśleć, że w okresie wykańczania domu wpadłam na pomysł malowania na niebiesko ;) No tak!
Kolor ten pojawił się w kilku miejscach w domu i ściana w WC była ostatnim takim punktem, który w ubiegłych tygodniach padł zdobyty czystą bielą.
Tak było.
Ponieważ w jednym czasie działy się dwie metamorfozy w domu, założyłam sobie, że WC trzasnę szybko, tanio i efektownie.
Jedyne na co wydałam pieniądze w tym pomieszczeniu to tapeta.
Resztę produktów typu klej do tapet, okleina frontu szafki podumywalkowej, decha na półkę, lustra, dozownik do mydła, uchwyt na papier DIY... wykorzystałam wszystko co już miałam. I dobrze! Jestem z siebie dumna!
Nawet z osłonki na kwiatki skorzystałam, bo wiaderka nie mogłam znaleźć do rozrobienia kleju :)))
Zamawiając tapetę w sklepie wydrukidladomu.pl trafiłam na możliwość nadruku wzoru tropikalnych liści na jednym brycie. Pamiętacie kupne rolki tapet? Tylko 53 cm szerokości? Ja swoją tapetę kładłam z jednego kawałka. Ogromna wygoda i brak łączeń pasków.
Co jeszcze zobaczycie? Oklejony front szafki - zamiana bieli w połysku na czarny mat. Nowa półka obok umywalki, tym razem ze zniszczonej, zabejcowanej i zawoskowanej dechy. Na wierzchu lakier matowy. Uchwyt na papier toaletowy podwieszony pod półką. Niczym nunczako - kawałek drewnianej okrągłej kantówki i cienkie łańcuszki. Całość pomalowałam farbą kredową i osprejowałam lakierem bezbarwnym :)))
Duże lustro nie wróciło do WC gdyż przy ściąganiu ukruszyłam narożnik, więc uznałam, że są mi potrzebne dwa lustra mniejsze. Miałam okrągłe przecież.
Oto toaleta po metamorfozie! Po wszystkich pracach jakie muszą wystarczyć na kolejne pięć lat! :)))
W zestawieniu PRZED i PO oczywiście widać różnicę i podejrzewam, że znajdzie się fan niebieskiego i skarci moje liście ;)))
Ale jest świeżo, czysto i toaleta zdecydowanie pasuje teraz do buszu jaki panuje w innych pomieszczeniach. Bo w tym ciemnym lokum musiała wystarczyć tapeta i cieniolubna maranta.