W kolejnym poście "IKEA hacks" pokażę Wam co to ja uczyniłam.
Co ja wymyśliłam, aby mieć stół w jadalni! ;-)
Co ja wymyśliłam, aby mieć stół w jadalni! ;-)
![]() |
O stole tłukłam Wam i na Instagramie, i średnio w co piątym poście dotyczącym naszego domu ;p
Po wielu, wielu.... wielu przejrzanych stołach u naszych rodzimych rękodzielników, czasem też zaglądając do salonów znanych marek, stwierdziłam, że póki co muszę zakasać rękawy i zrobić sobie stół SAMA. Raz, że przy naszych potrzebach wchodzi w grę duży model, a to już nie są przelewki i koszta są spore, a dwa - taki stół firmy nie robią w dwa dni - tak jak zrobiłam go ja! :-)
I mam stół!
I mam stół!
W dodatku skorzystałam połowicznie z tego co już stało w salonie.
A mianowicie - musicie tego posłuchać bo patent Wam się może przydać :-)
A mianowicie - musicie tego posłuchać bo patent Wam się może przydać :-)
Dziesięć lat temu, po urodzeniu Leny, wymyśliłam sobie chrzciny w domowych warunkach. Przypominam, że wówczas mieszkaliśmy w mieszkaniu, a nie w domu (!) Warunki jakie były takie były, a potrzebny był stół na sporą ilość osób. Już wówczas szukaliśmy sporego, rozkładanego modelu, który zmieściłby się do małego salonu, jednocześnie opędzając nam rodziną uroczystość. No nie ma i już. Za wielki, za mały, za drogi, nie w tym kolorze i na koniec pojawiał się jeszcze problem z krzesłami... no bo potrzeba ponad 10!
Wówczas to co myśmy zrobili to mistrzostwo świata! :-)
Wówczas to co myśmy zrobili to mistrzostwo świata! :-)
Najtaniej, najbardziej funkcjonalnie, najszybciej, i jak okazało się też najtrwalej wyszedł nam zakup 3! popularnych zestawów stół+4 krzesła w Ikea. W odcieniu patynowanego drewna. Macie je, prawda? Pewnie w co trzecim domu są takie zestawy, a już w co drugiej knajpce to mus.
I taki myk zrobił nam chrzciny w domowej atmosferze. Za połowę dobrej klasy samego rozkładanego stołu. Oczywiście stoły zostały z nami. Jeden stał w salonie + 6 krzeseł. Drugi robił za domowe biuro na Męża komputer i dokumenty, a trzeci plus reszta krzeseł wylądował na użytkowej antresoli, którą mieliśmy w poprzednim mieszkaniu. Jeszcze nie raz nam służyły zestawiane razem, krzeseł zawsze mieliśmy wystarczającą ilość :-) Deal życia! ;p
I do nowego domu przyjechały z nami. Dwa, a w porywach nawet trzy, stały w jadalni i tylko ilość nóg zdradzała ilość stołów.
Po dekadzie przyszła na nie pora. I co ta Baba sprytna wymyśliła?
Uwaga - będzie fajnie :-D
Uwaga - będzie fajnie :-D
W wielkim skrócie. Do stworzenia swojego obecnego stołu do jadalni wykorzystałam dwa stare, a raczej ich stelaże do których przykręcone były klejone blaty sosnowe. Blaty się wykorzysta - i to już niedługo pokażę Wam co z nich będzie (pełen recykling :)) A stelaż rozkręciłam, aby wykorzystać dłuższe jego boki do stworzenia jednego kwadratowego stelażu, zamiast dwóch prostokątnych. Nasz stół musi być duży. Poprzednie stały w jadalni obok siebie dostawione dłuższymi bokami i taki wymiar nam odpowiadał. Teraz długość stołu wyreguluję sobie długością desek na blat.
![]() |
![]() |
Stelaż pomalowałam czarną matową farbą. Deski jak widać po zdjęciach, przejechałam wszystkim tym czym zwykle postarzam drewno, opaliłam, wyszczotkowałam, oczyściłam i zawoskowałam ciemnym woskiem. Wypolerowany mógł stanąć w salonie. Zajęło mi to dwa dni łącznie z zakupami desek.
![]() |
![]() |
![]() |
Ale ze starych krzeseł już nie skorzystam. Do mojego nowego mebla przyjechały takie specjalne, wymarzone.
Sześć pięknych dam z fabryki TON. Wszystkie w małej czarnej, z różnych zakamarków produkcji, wpisując się idealnie w resztę otoczenia.
![]() |
I w tym zestawie - własnoręcznie zrobiony stół + 6 różnych krzeseł się zakochałam! Nie mogło wyjść piękniej!
Zapraszam na najnowsze kadry salonowe.
Oj jak się zmienił salon! Bardzo.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Przy okazji ścianie za TV też się dostało. Ten sam odcień zieleni, która chwilę temu pojawiła się w sypialni TU.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Ilona, widzisz ten fotel z podłokietnikami? Będzie robiony ;) Dawny cynk od Ciebie!
Post powstał we współpracy z firmą TON